Bez kategorii

Kolejna porażka Asseco Resovii

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów ponieśli kolejną porażkę przed własną publicznością. Tym razem ulegli GKS-owi Katowice 1:3 i znacznie zmniejszyli swoje szanse na grę w fazie play-off PlusLigi.

Mecze pomiędzy drużynami z Rzeszowa i Katowic mają w tym sezonie swoją dramaturgię i to jeszcze przed ich rozpoczęciem. W pierwszej rundzie w Katowicach trener Asseco Resovii Piotr Gruszka nie mógł skorzystać z kilku swoich graczy. Nie w pełni zdrowia byli Francuz Nicolas Marechal, Belg Tomas Rousseaux, Zbigniew Bartman oraz Bartłomiej Lemański. W Rzeszowie role się odwróciły i to GKS miał swoje problemy. W składzie meczowym zabrakło m.in. Jakuba Jarosza i Rafała Szymury.

Mimo takich osłabieni GKS jednak postawił się miejscowym. Goście mocno ryzykowali w polu zagrywki i w ataku, co przekładało się na wynik. Na początku pierwszego seta długo nie mogli się wstrzelić, a piłką często lądowała w aucie. Stąd spokojne prowadzenie miejscowych (9:5). Asseco Resovia grała spokojnie, choć miała swoje problemy zwłaszcza w ataku na skrzydłach.

Gdy goście ograniczyli swoje błędy, wynik zaczął być coraz bardziej wyrównany, ale na szczęście w końcówce więcej zimnej krwi zachowali miejscowi i objęli prowadzenie w meczu.

Niestety nie potrafili pójść za ciosem. Katowiczanie zniwelowali błędy, zaczęli lepiej atakować i kończyć kontry. Asseco Resovia natomiast zaczęła podawać im rękę. Gospodarze mieli problemy w ataku, szczególnie na kontrach, gdzie nie wykorzystywali swoich szans. Dużo psuli też zagrywek. W sumie w drugiej partii oddali rywalom aż 14 punktów, z czego 9 po zepsutych serwach.

To pozwoliło nakręcić się przyjezdnym, którzy poczuli, że mogą powalczyć w Rzeszowie o zwycięstwo, nawet w mocno osłabionym składzie. Znów kontrolowali przebieg seta, tym razem trzeciego. Asseco Resovia musiała odrabiać straty i gdy doszła na jeden punkty (13:14), miała kontrę po swojej stronie. Błąd Tomasa Rousseaux pozwolił jednak zdobyć punkt GKS-owi, a za chwilę dwa asy posłał Wiktor Musiał i było po secie.

Choć katowiczanie w tym sezonie ulubili sobie granie pięciu setów, tym razem nie mieli na to ochoty. Zobaczyli, że Asseco Resovia ma problemy z własną grą i zaczęli skrzętnie to wykorzystywać. Rzeszowianie wynik trzymali tylko dzięki dobremu i punktowemu blokowi, którym zatrzymywali kontry GKS-u. To było jednak za mało na poprawnie grających gości, którzy ostatecznie wygrali cały mecz 3:1 i odskoczyli od rywali w tabeli.

ASSECO RESOVIA RZESZÓW – GKS KATOWICE 1:3

Sety: 25:22, 20:25, 20:25, 19:25

Asseco Resovia: Shoji, Marechal, Kosok, Bartman, Buszek, Lemański oraz Perry (libero), Schulz, Komenda, Rousseaux, Hoag.

GKS: Firlej, Kwasowski, Nowakowski, Musiał, Buchowski, Zniszczoł oraz Watten (libero), Kohut, Fijałek

MVP: Wiktor Musiał