Asseco Resovia Rzeszów przedłużyła rywalizację o 5. miejsce w rozgrywkach PlusLigi. Po środowej przegranej, w sobotę na własnym parkiecie 3:1 pokonali Jastrzębski Węgiel. Decydujące starcie rozegrane zostanie w niedzielę o 14:45. MVP wybrany został Kuba Jarosz.
Sobotnie spotkanie lepiej otworzyli jastrzębianie, którzy szybko wypracowali sobie czteropunktowe prowadzenie (4:8). Seria kąśliwych zagrywek Łukasza Perłowskiego pozwoliła gospodarzom zniwelować straty do jednego oczka (10:11). Sytuacja na parkiecie zmieniała się, jak w kalejdoskopie, a po kilku punktowych akcjach Grzegorza Kosoka i Wojciecha Sobali ponownie na kilka punktów odskoczyli rywale (14:18). Do końca premierowej odsłony inicjatywy nie oddali przyjezdni, a ostatni punkt padł po asie serwisowym Macieja Muzaja (19:25). Punkt za punkt toczyła się walka na początku drugiej odsłony (5:5). Zagrywki Lukasa Tichacka (7:5), a także Aleksandra Śliwki (9:7) pomagały rzeszowianom odskakiwać na dwa oczka, które szybko niwelowali rywale (9:9). Od tego momentu wynik oscylował w okolicach remisu, a mocnymi atakami wymieniali się Maciej Muzaj i Jakub Jarosz (16:16). Błędy po stronie Jastrzębskiego Węgla i seria zagrywek Thibaulta Rossarda dały wynik 21:19. Na przewagi toczyła się końcówka drugiej odsłony. Czterech piłek setowych nie wykorzystali jastrzębianie, a set zakończył asem serwisowym Barthélémy Chinenyeze (31:29). Po powrocie z dziesięciominutowej przerwy na parkiecie trwała wyrównana walka (4:4). Seria mocnych zagrywek Hidalgo Olivy dała przyjezdnym prowadzenie, i przy stanie 4:7 o czas poprosił trener Andrzej Kowal. Do stanu 4:11 swoimi zagrywkami kąsał przyjmujący Jastrzębskiego Węgla, a niekorzystną serię przerwał dopiero Jochen Schops. Mimo kilku mocnych zagrywek niemieckiego atakującego i zniwelowania strat (7:11) do swojej gry powrócili przyjezdni, którzy w środkowej fazie seta utrzymywali wysokie prowadzenie (10:15). Wysoką przewagę jastrzębianie utrzymywali do momentu, kiedy w polu serwisowym zameldował się Jakub Jarosz (20:15). Przy serwisach rzeszowskiego zawodnika straty zaczęła odrabiać Asseco Resovia (19:21). Barthélémy Chinenyeze w końcówce partii postraszył rywali swoimi zagrywkami (22:23), a po nieudanej akcji Rodrigo Quirogi na tablicy widniał remis po 24. Podobnie, jak poprzednia partia tak i ta zakończyła się na przewagi zwycięstwem podopiecznych trenera Andrzeja Kowala po udanym, potrójnym bloku (28:26). Kąśliwe zagrywki Dawida Dryji otworzyły czwartą odsłonę (3:1). Przez kolejne minuty wysoką skuteczność w ataku utrzymywał Thibault Rossard, któremu równie skutecznie odpowiadał Maciej Muzaj (10:7). Dobre wejście w pole serwisowe zanotował Grzegorz Kosok, przy którego zagrywkach goście zaczęli odrabiać straty. Przy stanie 16:14 o przerwę dla zespołu poprosił trener Andrzej Kowal. Seria nieudanych zagrań rzeszowian sprawiła, że na tablicy wyników pojawił się remis po 19. Tak, jak w poprzednich setach w końcówce zaczęła się zacięta walka, a po asie serwisowym Kuby Jarosza gospodarze prowadzili 24:23. Ostatecznie spotkanie zakończyło się po punktowym bloku Dawida Dryji (26:24).
Asseco Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel 3:1
(19:25, 31:29, 28:26, 26:24)
Asseco Resovia: Kędzierski, Jarosz, Rossard, Śliwka, Perłowski, Dryja, Masłowski (libero) oraz Schops, Depowski, Tichacek, Chinenyeze.
Jastrzębski Węgiel: Kampa, Muzaj, Oliva, DeRocco, Kosok, Sobala, Popiwczak (libero) oraz Quiroga, Strzeżek, Ernastowicz, Boruch, Lushtaku.
MVP spotkania: Jakub Jarosz